Pacjenci chcą, by ich głos na Miodowej był nadal słyszany. Dlatego 60 organizacji pacjentów zwróciło się do Ministerstwa Zdrowia, ale też do sejmowej Komisji Zdrowia, o utrzymanie dotychczasowej polityki lekowej, która umożliwiła wielu z nim dostęp do innowacyjnych leków. Jednocześnie liczą na to, że w styczniowym obwieszczeniu refundacyjnym, za który będzie już odpowiadał nowy minister zdrowia, pojawią się kolejne nowoczesne terapie. A decyzje będą zapadać ponad podziałami, bo „polityka jest ważna, ale zdrowie i życie nadrzędne”.
Sygnatariusze apelu do Ministerstwa Zdrowia podkreślili, że dotychczasowy dialog, jaki toczył się między grupami pacjentów, resortem zdrowia i ekspertami medycznymi, pozwolił na zwiększenie dostępu do wielu nowych terapii.
„Mamy nadzieję, że ten kierunek zostanie utrzymany, a kolejne grupy chorych będą mogły liczyć na realizację prawa do leczenia odpowiadającego aktualnej wiedzy medycznej” - napisali sygnatariusze apelu zaadresowanego do wiceministra zdrowia Macieja Miłkowskiego, który odpowiedzialny jest za politykę refundacyjną.
Równocześnie zwrócili się „o zachowanie ciągłości podejmowania decyzji w dziedzinie polityki lekowej, a w szczególności o podjęcie decyzji w sprawie udostępnienia terapii w ramach zaawansowanych procesów refundacyjnych”.
„Mamy nadzieję, że dzięki finalizacji tych prac wiele grup pacjentów uzyska dostęp do skutecznego i bezpiecznego leczenia w ramach obwieszczenia, które wejdzie w życie 1 stycznia 2024 r.” - czytamy w apelu do MZ.
W piśmie wskazano również, że najważniejsze jest to, by pacjenci zachowali dostęp do wszystkich zagwarantowanych do tej pory świadczeń, odpowiedniej diagnostyki i leczenia.
„Dla podopiecznych naszych organizacji to wprost sprawa zdrowia i życia” - zaznaczyli w kontekście procesu zmiany władzy.
Zdrowie ponad podziałami
Agnieszka Wołczenko, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pacjentów „EcoSerce”, zwróciła uwagę na to, że proces refundacji toczy się często miesiącami, a nawet latami. A jeśli pojawia się dla wybranych pacjentów jakieś światełko w tunelu - dla pacjentów kardiologicznych w styczniu są to np. flozyny - to nie jest ważne, kto kieruje resortem, ale czy dana im obietnica zostanie dotrzymana. Chodzi o to, by nie zostali teraz z niczym, a decyzje nie przeciągały się na kolejne miesiące.
„Polityka jest ważna, ale zdrowie i życie jest ważniejsze. To jest nadrzędna wartość. Pacjenci nie mogą czekać” - podsumowała. Dodała, że chodzi o to, by ponad podziałami zakończyć „bez zwłoki” toczące się procesy refundacyjne.
Obawy pacjentów w punktach
Sygnatariusze zwrócili też uwagę na to, że w przypadku ochrony zdrowia zapewnienie ciągłości funkcjonowania instytucji publicznych ma szczególne znaczenie. Dodatkowo wypunktowali w piśmie kilka czynników, które mogłyby mieć niekorzystny wpływ na sytuację pacjentów i ewentualne ograniczenie dostępu do skutecznego leczenia. Wśród nich znalazły się:
- zagrożenie dla wydania nowych decyzji refundacyjnych w okresie do wyłonienia kolejnego rządu oraz kierownictwa Ministerstwa Zdrowia;
- wydłużenie okresów pomiędzy publikacjami obwieszczeń refundacyjnych do trzech miesięcy, zgodnie z przepisami nowelizacji ustawy refundacyjnej;
- przewlekły proces kontraktowania programów lekowych oraz przetargów w szpitalach, wydłużający o wiele tygodni czas niezbędny do faktycznego udostępnienia terapii dla pacjentów.
„Wobec tego obawiamy się, że faktyczny czas zawieszenia procesów decyzyjnych w sprawach istotnych dla wielu grup chorych może wynieść nawet kilka miesięcy” - podsumowali sygnatariusze apelu.
Źródło: PAP MediaRoom